21.08.2016

​KAS(I)A RZĄDZI ŚWIATEM

KAS(I)A RZĄDZI ŚWIATEM

Hanna Karczewska

- Dziewczyna Bonda jest tylko jedna – tymi słowami Michał Nogaś rozpoczął Kulturalną Plażę Trójki. Trudno nie przyznać mu racji. Blond włosy, zgrabna figura, zniewalający uśmiech. Męska część widowni tym chętniej wpatrywała się w autorkę bestsellerowych powieści kryminalnych, Katarzynę Bondę. Nie można odmówić jej urody i błyskotliwości. Połączenie idealne? Sama pisarka wydaje się podchodzić do tego z dystansem. - Mój wydawca ma ze mną krzyż pański – stwierdza.

Buntownik z wyboru

Kiedy oznajmiła swoim rodzicom, że zamierza zostać dziennikarką, jej ojciec rwał włosy z głowy. Dziennikarstwo kojarzyło mu się z zawodem nieosiągalnym dla osób spoza układu.

A oni mieszkali w małej miejscowości – Hajnówce. Kasia, jak zwracał się do niej pieszczotliwie prowadzący, nie dała jednak za wygraną.

- Chciałam mieć ciekawe życie, poznawać interesujące osoby. Pisarstwo nie kiełkowało we mnie od początku – wyznała Bonda.

- W swojej pracy zmagałaś się ze stereotypami? – dopytywał się dziennikarz radiowej Trójki.

- Tak, ale byłam uparta, narwana, ciekawa świata. Dla mnie było oczywiste, że można realizować marzenia. Jak analizuję swoją drogę, to myślę, że te wybory były słuszne, że tak miało być – zamyśla się i przechodzi do drugiego wątku, ukochanej literatury.

„Książki ostrzą umysł”

Jak przyznała, literaturę kochała zawsze. Mistrza i Małgorzatę pochłaniała przy świetle latarki zamknięta w łazience (rodzice nie pozwalali jej czytać nocą). Książka ta wywarła na niej niesamowite wrażenie. Sprawiła, że zapragnęła stworzyć coś równie pięknego. Wtedy też zaczęła poważniej myśleć o pisarstwie.

- Mam dość szybkich książek. Nie dba się w nich o formę, dialogi, są ubogie w spostrzeżenia. Kiedyś pisało się pięknie, dbało o każdy detal. Dlatego tak ważne jest, aby dokonywać pewnej selekcji literatury. Należy wskazywać dzieciom pozycje warte uwagi – wyjaśniała. Dodała także, że sama ogranicza swojej córce dostęp do tableta i komputera. - Jak trzeba będzie zastosuje książkowy terror – śmiała się.

Krwawy wybór

Filigranowa, ładna, miła. Dlaczego taka kobieta zdecydowała się analizować drastyczne akta sądowe na potrzeby swoich książek? To pytanie zdawało się dręczyć Michała Nogasia.

- Kryminał to nie opowieść o zbrodni, tylko o psychice ludzkiej. Tutaj ważne są postacie i ich droga. Jest taka granica. Człowiek ją przekracza i z dobrego staje się zły. Interesują mnie okoliczności, które do tego doprowadziły – tłumaczyła autorka Okularnika.

- Współpracowałaś z policją, prokuratorami… Traktowali cię poważnie? – nie ustępował redaktor.

- W takich relacjach cały czas trwa rozgrywka, to jest poker. Wystawiają cie i sprawdzają, czy zasługujesz na ich czas – mówiła Bonda.

Pisarka przyznała, że wszystkiego uczyła się metodą prób i błędów. Początkowo obawiała się szowinizmu ze strony policji i stylizowała się na chłopczycę. Chciała być traktowana poważnie. Z czasem jednak dostrzegła w swojej kobiecości tajną broń. - Zarzucałam włosami, żeby ich zmylić – zademonstrowała przy tym kokieteryjnie.

Decyzje podejmuje na gorąco

Bonda przyznała, że miejsce akcji znacząco wpływało na formę książki i jej fabułę. Trzecia książką z serii Saszy Załuskiej symbolizująca ogień opisywać będzie śledztwo w Łodzi. Skąd taki wybór?

- Jeżeli cokolwiek wiecie o Łodzi, to zapewniam was, że nic o niej nie wiecie – tłumaczyła się pisarka i przytoczyła historię, która wpłynęła na jej decyzję. - Kiedyś byłam w Łodzi na spotkaniu autorskim. Przybyłam na miejsce, a tam tego samego dnia latały wojskowe samoloty, zawaliła się kamienica i wybuchł pożar w fabryce lakieru. Pomyślałam – to jest po prostu moja fabuła. Łódź jest idealnym miejscem, żeby ją podpalić.

Zdradziła także, że w Lampionach będzie sporo o pirotechnice i robotyce.

W czwartej części wracam do trójmiasta

Na koniec spotkania Bonda odebrała mikrofon prowadzącemu, jakby chciała powiedzieć coś ważnego. - Wcześniej wypoczywałam miesiąc nad oceanem, ale jak zobaczyłam Sopot i ten punkt, gdzie niebo zlewa się z morzem, to stwierdziłam, że Bałtyk jest najpiękniejszy.

Swoim wyznaniem rozczuliła publiczność. Jednak Michał Nogaś nie dał się wprowadzić w romantyczny nastrój. - Mówiłaś coś o swoim słabym wzroku… Bo tam na horyzoncie to Hel widać.

Kasia wybuchła śmiechem. - W każdym razie w czwartej części wracam do Trójmiasta. Będę się o to bić – obiecuje.

Powiązane wydarzenia

21/08/2015 14:30

KULTURALNA PLAŻA TRÓJKI